Polski Grzebień cz.1. Tatry Wysokie V.

Polski Grzebień

cz.1.

Tatry Wysokie V.


Jeżeli szukasz w górach, do tego w sezonie, ucieczki od cywilizacji to ...... 

.... siadaj proszę pogadamy.


Z moich dotychczasowych doświadczeń wynikało, że szukając w górach ucieczki
od cywilizacji należy jechać w góry (od Beskidów, poprzez Gorce po Tatry) wyłącznie późną jesienią, zimą lub wczesną wiosną. Jednak przy plusie pustych szlaków minusem chodzenia w górach od października do kwietnia są krótkie dni. 

Trudna sprawa. Jak wiemy od początku maja do końca września, marsz w niektórych partiach naszych gór przypomina ... meczący spacer po deptaku w centrum miasta ... w godzinach szczytu.

W tym roku byłem przez kilka dni sierpnia w Tatrach Wysokich. Bazując w Schronisku Roztoka najpierw doświadczyłem, zamiast samotnego marszu w ciszy Doliną Roztoki ... wspinanie się na Pięć w licznym towarzystwie zatłoczonym szlakiem...

Pocieszała mnie myśl, że jest to jedynie przygotowanie do marszu na Polski Grzebień. Jakiś czas temu patrząc na mapę Tatr Wysokich zwróciłem uwagę na imponujący dystans wiodący w większości przez bezludzie pomiędzy Schroniskiem Roztoka a Polskim Grzebieniem. Na tyle duży dystans, aby zaplanować nim marsz w okresie gdy dzień ma nie mniej niż 12 godzin. 

Polski akcent w słowackich Tatrach Wysokich


Polski Grzebień (2200 m n.p.m.) jest tatrzańską przełęczą w całości leżącą na terenie Słowacji (Tatry Wysokie).


Polski Grzebień, na lewo od niego widać szczyt Mała Wysoka, na pierwszym planie staw Zmarzłe Pleso (2027 m n.p.m.) fot. Piotr Wujec


Jest to przełęcz pomiędzy masywem Małej Wysokiej (2429 m n.p.m.), a Wielkim Szczytem (2318 m n.p.m.). Podejście na nią jest od polskiej strony kilka razy dłuższe czasowo niż od strony słowackiej, gdzie w promieniu ponad dwóch godzin od tej przełęczy jest słowackie schronisko Śląski Dom. 


Polski Grzebień. fot. Piotr Wujec


Powyżej Polski Grzebień (2200 m n.p.m.) Tatry Wysokie...
... i ujmujący widok na wiszący sandał :).

Na lewo od sandała w kierunku polskich Tatr Wysokich widać na pierwszym planie staw Zmarzle Pleso, dalej widać drogę przebytą, na tyle długą, że z przełęczy nawet nie widać okolic przejścia granicznego na Łysej Polanie. Natomiast na wysokości sandała widać piękną Dziką Turnię.

Polecam Tatry Wysokie na Słowacji, szczególnie w wakacje gdyż na tamtejszych szlakach jest o wiele mniej ludzi co czyni samotna wędrówkę milszą w ciszy gór.



Błędne wnioski

Studiując mapę Tatr Wysokich i omawianej trasy ....można dojść do błędnych wniosków, które i ja poczyniłem. 

Dlaczego?

Owszem podawana ilość godzin marszu od Łysej Polany (granicy polsko - słowackiej) do Polskiego Grzebienia  jest imponująca (6 godzin w jedną stronę), Niestety nie oddaje ona tego, jak dużo potrzeba czasu na wejście i zejście "od polskiej strony" z tej przełęczy. Na mapach bowiem jest podawana w kilku odcinkach odległość między granicą, a przełęczą. 

Maszerując od naszej granicy, przy założeniu marszu w obie strony, należy praktycznie dodać do czasów podanych na mapie około 2 godzin. No ... przynajmniej tyle należy doliczyć, tak jak w moim wypadku, gdy ma się na liczniku... 46 lat:)


Białka patrząc na polską stronę. fot. Piotr Wujec

Niestety brak jest przejścia przez płytką w tym miejscu Białkę pomiędzy Schroniskiem Roztoka, a  słowacką Polaną Białej Wody. Z tego co się dowiedziałem, pokusa sforsowania potoku celem oszczędzenia ok. 2 godzin marszu może drogo kosztować,  tak w PLN, jak i w EURO, które niestety jest na Słowacji. Straż graniczna obu krajów czuwa...

Tym samym ponad godzinę zajmuje marsz ze Schroniska Roztoka do granicy. Mało przyjemy rano, gdyż pod prąd rzesz turystów maszerujących nad Morskie Oko. 


Po słowackiej stronie

... zastanawia wielka ilość samochodów na polskich rejestracjach. 

Podczas ok. 12 godzinnego marszu przez słowackie Tatry Wysokie minąłem raptem kilkanaście osób, z których 4/5 odpowiadało mi "cześć" lub "dzień dobry"... 

Inaczej też wyglądają znaki w słowackiej części Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Po około godzinie łagodnego marszu od granicy Doliną Białki dochodzimy do Polany Białej Wody.


Wejście na Polane Białej Wody. Słowacja. Tatry Wysokie. fot. Piotr Wujec


Szlaban przekraczamy bez schylania...

Na tej dużej polanie minąłem tylko jedną odpoczywająca rodzinę z dziećmi... polską.


Narodziny córki Rybiego Polaka  i Białej Słowaczki 

Kilkanaście minut po opuszczeniu pięknej Polany Białej Wody, po prawej, mijam miejsce narodzin Białki.

Białka rodzi się na moich oczach, w wyniku połączenia Rybiego Potoku i Białej Wody.

W tym miejscu granica polsko-słowacka oddala się na zachód w górę Rybiego Potoku, który wypływa z naszego Morskiego Oka. 


Rybi Potok wpada do Białej Wody dając początek Białce. Tatry Wysokie. fot. Piotr Wujec

Maszeruje od tego miejsca pośród coraz gęstszego lasu, miejscami podmokłego.

Towarzyszy mi cisza, którą w sierpniu trudno jest znaleźć po polskiej stronie Doliny Białki.



fot. Piotr Wujec

W miarę upływu czasu szlak stopniowo zwiększa swój kont nachylenia.

Po około 3 godzinach marszu podczas postoju zauważam mniej sympatyczne świadectwa obecności Rodaków.


fot. Piotr Wujec

Szlak zaczyna dopiero od tego miejsca mniej przypominać beskidzki a bardziej tatrzański.

Patrząc na poniższe zdjęcie widać na wprost Dolinę Białki z górującym nad nią masywem Wołoszyna, który w całości jest po polskiej stronie.



Dolina Białej Wody. Słowacja. Tatry Wysokie. fot. Piotr Wujec



Pod koniec czwartej godziny marszu po prawej ręce mijam bazę alpinistyczną położoną obok mocno zarośniętej lasem Polany pod Wysoką.


Namioty są celowo rozpięte na uprzednio przygotowanych drewnianych platformach. Jak sądzę jest to uzasadnione nachyleniem stoku, po którym podczas deszczu spływają masy wody. Po drugie w okresie długiej tatrzańskiej zimy, namioty rozpięte na drewnianej platformie lepiej trzymają ciepło.

Powyżej tej bazy zaczyna się kamienisty szlak idący ostrzej pod górę...


fot. Piotr Wujec

... a wraz z nim, nareszcie po godzinach marszu lasem, ciekawsze widoki, które będą mi towarzyszyć przez kolejnych kilka godzin marszu.



Ślad cywilizacji nad Młynarzem. Tatry Wysokie. Słowacja. fot. Piotr Wujec



Kacze wnioski

Kończę opis pierwszych godzin podejścia powyższym zdjęciem Młynarza.

Młynarz tak pięknie wygląda z profilu. Ten najlepszy profil widać z odcinka Białej Doliny położonego nad Białą Wodą, zwaną powyżej Świstowego Potoku ... Kaczym Potokiem. Ciągnącym się dla maszerującego ostro pod górę kamienistym szlakiem hen, aż do wodospadu i Kacaciego Plesa (stawu), którego widok choć piękny skłania do refleksji nad kaczym losem:)

Podziwiam każdą kaczkę, która miałaby odwagę pływać w tak wartkiej wodzie lub chłodnym stawie...




Alpejski charakter dalszej części szlaku na Polski Grzebień opiszę w kolejnym odcinku, w pierwszej wolnej chwili...

Dziękuję za uwagę.


Piotr Wujec autor, zmęczony 8 godzinami marszu 47 latek w Tatrach Wysokich, w tle Zmarzłe Pleso, jezioro górskie na wysokości 2 tys m n.p.m., które jest piękne!



Piotr Wujec
AD 2017


O autorze: Piotr Wujec - pasjonat łażenia po górach i żagli (sternik jachtowy), miłośnik rodzinnego miasta Warszawy, pasjonat lotnictwa, ukończył Zarządzanie Infrastrukturą Lotniczą na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Krakowskiej im. Tadeusza Kościuszki, Prawo Lotnicze na Uczelni Łazarskiego oraz kurs szybowcowy Aeroklubu Warszawskiego. 

Zawodowo Piotr Wujec jest prawnikiem, absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego, doktorantem w Instytucie Prawa Upadłościowego i Restrukturyzacyjnego Uczelni Łazarskiego. 




Komentarze

Najczęściej czytane. EN. The most read posts on my blog.