Góry Bułgarii. Stara Planina cz. 1. AD 2021
Góry Bułgarii.
Stara Planina. Stara Połonina.
cz. 1.
Przeczytanie tego tekstu zajmie około 10 minut.
Postanowiłem po dłuższej przerwie wrócić na moim blogu do opisu gór.
Chcę przekonać każdego, że warto w góry chodzić.
fot. Piotr Wujec |
Tym razem opiszę góry Bułgarii. Góry położone nad Morzem Czarnym, koło miasta Burgas, na przeciwko pięknego półwyspu i miasta Nesebar.
Opiszę swoją jednodniową wyprawę, w najbardziej na południowy wschód położony fragment masywu górskiego Starej Połoniny.
W Bułgarii jest znacznie gorsze oznaczenie szlaków niż w Polsce.
Nawet gorsze od tego, co widziałem w Górach Teneryfy.
Wychodziłem w góry z Słonecznego Brzegu będącego wielkim kompleksem turystycznym pełnym hoteli i sklepów. Nigdzie nie mogłem dostać dobrej topograficznej mapy gór Bułgarii.
Niestety udało mi się kupić tylko taką słabą mapę o za mało dokładnej skali.
Opiszę jak dojść w miejsca do jakich sam doszedłem, map brak, drogowskazów brak, pozostaje w Bułgarii marsz na wyczucie i orientację.
Wymaszerowałem rano z hotelu, w którym z moją kochaną żoną mieszkaliśmy w Słonecznym Brzegu.
Po ponad 1 godzinie marszu dotarłem do Świętego Włazu idąc główną drogą do tej miejscowości.
Święty Włas (Sviety Vlaz) jest bardzo rozległy i ciągnie się wzdłuż brzegu.
Na rondzie z takimi zaskakującymi znakami, należy iść dalej prosto wzdłuż linii brzegu.
Natomiast na tym poniższym skrzyżowaniu należy skręcić w lewo po skosie w stronę gór.
Brak nadal oznaczeń szlaku, ja wnioskowałem na podstawie mojej mapy, gdzie było tak mało informacji i kompasu.
W tym miejscu uwaga.
Jest tam bardzo gorąco, ja szedłem w lipcu 2021 roku, miałem ze sobą 6 litrów wody w plecaku pluch 0,5 l herbaty w termosie. Pomny doświadczeń z chodzenia po górach Teneryfy, w tak gorącym klimacie zabieram dużo wody.
Było bardzo ciepło już około 10 rano, nim straciłem zasięg w górach, to temperatura wynosiła ponad 30 stopni Celsiusa.
Idąc w górę, w stronę masywu gór skręciłem w lewo przed tym "boiskiem piłkarskim".
Tak mi kazał instynkt. I dobrze warto się nim kierować.
Potem minąłem poniższy cmentarz i za nim skręciłem w polną drogę kierując się do wąwozu.
Miałem zamiar nim iść w górę licząc na wodę po drodze.
Co ciekawe Bułgarzy (prawosławni) chowają zmarłych inaczej niż my katolicy i ewangelicy (Polacy).
Mianowicie w Bułgarii inskrypcja i zdjęcie zmarłego na nagrobku, jest od przeciwnej strony niż płyta nagrobna, to tak jakby u nas było to z tyłu wypisane...
Szedłem potem chwilę urokliwą drogą, a potem też drogą polną.
Na drodze polnej, w dolinie, w drodze powrotnej (wieczorem), ja sfilmowałem kolibra i żółwia. Opiszę je w kolejnym odcinku.
Dobrze wybrałem. W wąwozie ok 200 m dalej trafiłem w punkt, była tam wiata i co najważniejsze źródło wody.
Wspaniałej zimnej wody.
Warto się tam umyć, po blisko 3 h marszu ja potrzebowałem zimna.
Polecam Wam uzupełnić tutaj zapasy wody, w górach wody brak!
Od tego źródła poszedłem drogą w górę.
Przy źródle były znaki, potem już ich zabrakło... Trudno ja poszedłem w górę.
Potem szedłem przez małą wieś pełną uroczych małych uliczek w górę.
Kierowałem się wyżej i wyżej... tak na serio to uliczki w górę prowadzą w dobrym kierunku.
Po chyba 15 min doszedłem do najwyżej chyba na świecie położonej przystani:)
z zacumowaną do niej tą łodzią...
Przy tej łodzi nadal brak znaków szlaku, pomaga kompas i nawet kiepska mapa.
Co wybrałem?
Poszedłem jedną ze ścieżek tą najbardziej na wschód prowadzącą.
Zrobiłem jak w filmie "Seksmisja" Machulskiego, cyt.
"idziemy na wschód tam zawsze jest cywilizacja"...
Dobrze poszedłem, tam jest kolejne rozwidlenie, urocze.
Przy nim jest tak bardzo szczegółowa mapa... jak na niej jest dużo informacji o wysokościach, dolinach, jarach i szczytach. Ile to na niej poziomic.
Mistrzostwo topografii i geografii widać na tej mapie.
Na źródła nie liczcie, są tylko na mapie.
Zwierzęta za to są, ja je spotkałem wieczorem.
Powyżej ścieżka idzie coraz bardziej stromo.
Idę przez piękny akacjowy las.
Może i piękny lecz bardzo duszny nawet przed południem.
Po około 1 godzinie marszu od źródła widoki zaczynają być ładne.
Widać po przeciwnej stronie zatoki miejsce mojego wymarszu 4 godziny wcześniej.
Widok jest ładny.
Widać w oddali półwysep i zabytkowe miasto Nesebar położone na cyplu.
Idąc dalej mijam tak kiepskie oznaczenia szlaku, jakie widziałem w górach Teneryfy.
Gdy urywa się las i wchodzę na połoninę, pocąc się w skwarze, widzę zbawienną taką wiatę.
Nie wiem jak ta wiata jeszcze stoi.
To istny cud architektury i inżynierii.
Zobaczcie.
Mistrzostwo prowizorki.
Mimo to cień cieszy. Spotykam też jaszczureczkę.
Niestety koło tej wiaty jest równie zła, mało mówiąca mapa, co na dole.
Nie wiem z jakiego powodu Bułgarzy, tak jak Hiszpanie, nie pokazują na mapach najważniejszych informacji, czyli wysokości, poziomic i topografii terenu. paranoja jak dla mnie.
To taki moment gdy każdy Polak docenia Polskę i polskie oznaczenie w górach.
Jest przełom lipca i sierpnia dni gorące, na szczęście długie, co mi się przyda podczas powrotu.
Powyżej tej wiaty są piękne połoniny z bujną roślinnością.
Maszerując około 30 minut w górę w tym upale mijam kolejne "oznaczenia szlaków" w postaci kamieni...
Brak kolorowych czytelnych znaków na drzewach do jakich przywykliśmy w Polsce!
Natomiast widoki i przyroda jest tam piękna.
Po około 30 minutach marszu w górę jest kolejna wiata, tym razem większa.
Niestety i ta wiata jest mocno zniszczona.
Opiszę ją w kolejnym odcinku.
Jest też piękny widok.
Tak byłem wówczas już spocony...
Spotkałem wówczas pierwszego człowieka na szlaku tego dnia, Bułgara i On mi zrobił to zdjęcie. On poszedł w dół ja w górę.
Od tej wiaty trzeba iść w górę na prawo od wiaty stojąc do niej frontem a mając za plecami morze, w prawo. Szlak idzie w górę, w górę, w górę, jest piękna dzika przyroda.
Po kolejnych chyba 20 min w górę jest wreszcie dobra informacja, z wyczerpującym opisem czasu przejścia i celów, jak u nas w Polsce...
Mam nadzieję gdy widzę...
Natomiast informacja mnie zachwyca gdy podchodzę bliżej.
Jak ja w górach rozumiem różnicę między pojęciem Polak - Europejczyk z Północy i Hiszpan lub Bułgar - oba narody Południa. U nas jest informacja, u nich jej brak...
Obok tej doskonałej informacji jest piękna przyroda.
Warto, tak jak ja zrobiłem, z 20 min pójść w kierunku zachodnim.
Są tam piękne połoniny. Pełne pszczół.
Kolibra i żółwia sfilmowałem wieczorem wracając, te filmy udostępnię osobno w kolejnym wpisie. Kolibry i żółwie są łatwiejsze do spotkania w dolinach. Tam na szczytach ich nie wiedziałem.
Potem ja zawróciłem do rozwidlenia i zdecydowałem się iść na wchód, w stronę cypla jaki widziałem na mapie, kiepska mapa lepsza od żadnej.
W kolejnym odcinku opiszę połoniny i mój powrót, wraz ze zdjęciami zwierząt...
Dziękuję za uwagę.
Piotr Wujec
Informacje o autorze tekstu i zdjęć na:
www.piotrwujec.pl
Komentarze
Prześlij komentarz
Informuję.
Na swoim blogu toleruję w komentarzach każdą opinię, jest mi obca poprawność. Poprawność to zabójczyni wolności.
Czy cenzuruję komentarze?
Nie. Cenzura jest zakazana w Konstytucji RP.
Ja cenię sobie wolność słowa i prawo.
Na blogu usuwam wulgarne komentarze.
Proszę unikajmy wulgaryzmów.
Podsumowując.
Informuję o możliwości zaniechania publikacji na moim blogu komentarzy o treści wulgarnej.