Arona, Montana Fira, Teneryfa 3.
Arona, Montana Fira, Teneryfa 3.
Arona mała i rozległa stolica ludnej
gminy
Fragment ostatnich budynków miejscowości Arona, w tle szczyt, ktory zdobyłem. Zdjecie zrobiłem gdy już wracałem nad Ocean po jego zdobyciu. fot. Piotr Wujec |
Montana Fira, Arona, starodrzew dający zbawienny cień nie tylko kapliczce, lecz i wędrowcom. fot. Piotr Wujec AD 2018 |
Kontynuując moje poprzednie wpisy, vide
https://wujec.blogspot.com/2019/05/roque-del-conde-pierwszy-etap-przeecz.html
dziś najpierw podsumuję zdjęciami dotychczasową moją drogę, krótko odnosząc zdjęcia do numerków na mapie, tych naniesionych na czarno.
https://wujec.blogspot.com/2019/05/roque-del-conde-pierwszy-etap-przeecz.html
dziś najpierw podsumuję zdjęciami dotychczasową moją drogę, krótko odnosząc zdjęcia do numerków na mapie, tych naniesionych na czarno.
1.
1. Wymarsz z Playa de las Americas, wiaduktem nad trasą. fot. Piotr Wujec |
2.
2. Na tym rozwidleniu powyżej Sjamskiego Centrum odbić w prawo idąc w górę. fot. Piotr Wujec |
2.
serpentynami... |
3.
3. Po ok 30 minutach należy skręcić w prawo w tą niepozorną uliczkę, nadal brak oznacznia szlaku, który zgondie z mapą tędy idzie, w tle widać górę - cel marszu. fot. Piotr Wujec |
4.
4. Minąć taką małą wieś po prawej, a plantację bananów po lewej idąc w kierunku góry. fot. Piotr Wujec |
5.
5. Wijąca się dorga prowadzi nas - przez około 30 minut od wsi - do stacji uzdatniania wody. Mijam po lewej zaniedbane zbiorniki wodne. Za nimi szczyt, cel marszu. fot. Piotr Wujec |
6.
6. Minąłem po prawej stację uzdatniania wody. Druga godzina marszu. fot. Piotr Wujec |
7
7. Po lewej z boku zostawiam szczyt i stoki, na które wszedłem za pierwszym razem, vide wpis nr 1 o Teneryfie. fot. Piotr Wujec |
8.
8. Kończy się droga i zaczyna ostrzejsze podejście na przełęcz, zajmuje ono ok 30 -40 min, vide wpis nr 2. fot. Piotr Wujec AD 2018 |
9.
9. Od tego znaku w górę, należy przeciąć kanał i iść w górę na przełęcz. fot. Piotr Wujec |
10
przełecz |
11
po drugiej stronie przełęczy mam do pokonania dwa wąwozy, patrz wpis nr 2... i już jest temat na wpis nr 3... |
Barranco de la Arena
Po pokonaniu stromego uroczego wąwozu
Barranco de la Arena wchodzę w teren
górski o nieco mniej półpustynnym charakterze niż pokonany do tej pory.
Na mojej drodze pojawiają się pierwsze
sosny kanaryjskie będące gatunkiem endemicznym, rosnącym w suchych górach tej
wyspy.
Sosna Kanaryjska (pinus
canariensis) to najbardziej ognioodporna sosna na świecie, o czym się
przekonałem podczas kolejnej wyprawy nie na wysokość 1000 m n.p.m. lecz ponad
2000 m n.p.m., kiedy to całymi godzinami samotnie maszerowałem przez ich
skupiska…
Podczas kolejnej wyprawy o tysiąc metrów wyżej i o kilka ładnych kilometrów dalej od Arony, sosny kanaryjskie mi towarzyszyły cały dzień. fot. Piotr Wujec |
Osobny wpis poświęcę tym
niesamowitym sosnom.
Montana Fira
Warty zobaczenia fragment miasta Arona
Po wyjściu z wąwozu droga prowadzi
nas do asfaltowej ruchliwej drogi, jest
to droga TF 51, należy nią pójść w górę.
Po kilkuset metrach wita mnie Arona
uroczymi drzewami jednej z jej dzielnic o nazwie odpowiadającej jej
charakterowi, tj. Montana Fira.
fot. Piotr Wujec |
Wchodzę do miejscowości o wąskich ulicach,
pełnej starych drzew i ciszy bocznych wąskich uliczek.
Uwaga!
Nadal brak tutaj oznaczenia
szklaku, trochę błądziłem szukając stosownej drogi, na koniec Wam napiszę jak
ją znaleźć.
Najpierw kilka słów o Aronie.
Arona jest rozległym
miastem położonym w głębi wyspy na stokach kilku gór, które jest stolicą gminy
o tej samej nazwie. Gmina Arona zajmuje raptem ok. 5% wyspy, a mimo to zamieszkuje ją aż ponad 10%stałych
mieszkańców Teneryfy, tj. ponad 90 tys osób.
Samo miasto Arona jest
rozciągnięte na kilka gór i dolin, zamieszkuje je około 2800 mieszkańców (2015
r.), czyli znacznie mniej niż inne miasta Gminy Arona, do której należy m.in. Playa
de las Americas mające około 7 tysięcy stałych mieszkańców.
Ludność Gminy Arona
nagle zaczęła rosnąć po 1981 roku, gdy to miała ona 13.556 mieszkańców, w 10
lat potem miała już 22 721 mieszkańców, po kolejnych 10 latach w 2001 roku
gmina miała 44 tysiące stałych mieszkańców. Dziś ma ich już ponad dwa razy
więcej bo ponad 90 tys.
Jest to obecnie trzecia co do wielkości z kilkunastu
gmin Teneryfy.
Arona dzieli się na dzielnice mniej lub
bardziej komercyjne, ta do której doszedłem była pozbawiona turystów za to
pełna rodowitych mieszkańców Teneryfy.
Uliczki są pełne kurzu, a nawet
zakurzonych od dawna nie używanych radiowozów.
fot. Piotr Wujec AD 2018 |
Chodząc po tej części Arony
obejrzałem niesamowity dla nas Polaków cmentarz. Aby do niego dojść należy
wchodząc do Arony, na pierwszym skrzyżowaniu, mijając po lewej malutką kwiaciarnie, odbić w prawo.
Cmentarz kryje się pomiędzy starymi drzewami,
dla Polaka nie zdradza go nic.
Pod nim jest przystanek z ławką w cieniu, rzecz
bezcenna w tym klimacie!
fot. Piotr Wujec |
Cmentarz powstał w 1939 roku, roku tak
pełnym śmierci dla Polaków, po Niemieckiej i Sowieckiej agresji, połączonej z
krwawą zdradą ze strony istotnej części mniejszości zamieszkujących II RP…
Wracając do cmentarza, to jego brama jest ciekawa.
Na równi ze sposobem chowania
zmarłych na Teneryfie w piętrowych niszach.
fot. Piotr Wujec AD 2018 |
Stojąc plecami do cmentarza, mając
zachód po prawej, idę sobie drogą prosto, po prawej ręce mam otwarty widok na
dolinę, a po lewej skwer i domy.
Po kilkudziesięciu metrach widzę po lewej piękne, wielkie drzewo i przycupnięty za nim bar…
fot. Piotr Wujec AD 2018 |
Gdy do niego wchodzę, to zauważam, że
jestem tam jedynym obcym, resztę gości stanowią miejscowi.
Zamawiam sobie
pyszną sałatkę warzywną plus kakao, nikt nie mówi po angielsku, a obsługa jest
miła. Jedzenie wyśmienite!
Na ścianach otaczają mnie zdjęcia
psów, przypominam – nazwa Kanary pochodzi od słowa pies w języku łacińskim.
Widok tylu obrazków psów, jakie mnie
obszczekiwały podczas marszu w górach, pokazuje mi jak rodowici mieszkańcy tej
wyspy są w nich zakochani.
Myślę sobie „ skoro oni tak kochają psy, to islam
nie ma tutaj szans… mimo, że islamskie jest całe
afrykańskie wybrzeże położone raptem ponad 100 km od Wysp Kanaryjskich”
Dlaczego? W islamie pies jest zwierzęciem zakazanym, nieczystym, godnym potępienia, wedle islamu pies ugryzł Mahometa, no inaczej ma się sprawa z kotami, gdyż muzułmanie wierzą, że o ile pies ugryzł ich proroka, to kot mu wylizał ranę, kilka tych faktów tłumaczy jak inna jest nasza, chrześcijańska kultura, od islamskiej. Ja kultur nie wartościuje lecz stwierdzam fakt, acz jest mi bliska nasza chrześcijańska.
Dlaczego? W islamie pies jest zwierzęciem zakazanym, nieczystym, godnym potępienia, wedle islamu pies ugryzł Mahometa, no inaczej ma się sprawa z kotami, gdyż muzułmanie wierzą, że o ile pies ugryzł ich proroka, to kot mu wylizał ranę, kilka tych faktów tłumaczy jak inna jest nasza, chrześcijańska kultura, od islamskiej. Ja kultur nie wartościuje lecz stwierdzam fakt, acz jest mi bliska nasza chrześcijańska.
Toaleta w knajpce pełnej rdzennych mieszkańców Teneryfy, inna od tych w kurortach, zapenia intymność...fot. Piotr Wujec |
Idąc do toalety w tej małej, uroczej lokalnej restauracji, jestem w szoku.
Pisuar znajduje się praktycznie na sali jadalnej, odgrodzony od niej jedynie… paciorkami.
Pisuar znajduje się praktycznie na sali jadalnej, odgrodzony od niej jedynie… paciorkami.
Szukanie dalszej drogi
Rekomenduje aby zjeść w tej knajpce i
uzupełnić tam wodę, doładować telefon i odpocząć z 30 minut.
Tak ja uczyniłem. Na szczęście bo potem czekała mnie droga
przez gorącą patelnię, a potem kilka godzin wspinaczki. Po wyjściu z Arony dalej na szlak brak sklepów lub knajpek, ta jest ostania!
Po wyjściu z knajpki idę
w kierunku widocznej uroczej kapliczki z Matką Boską. Jest tam sporo cienia, a sama kapliczka ma swój urok.
fot. Piotr Wujec |
Troszkę błądzę bo nikt nie wie nic o
szlaku…
Po jakimś czasie kierując się mapą i
kompasem decyduję jak iść. Czas pokazał celność decyzji.
Należy od kapliczki wrócić
w dół około 200 -300 m główną drogą, aż do miejsca gdy po prawej ręce miniemy
kwiaciarnie, cofając się prawie do miejsca w którym weszliśmy do Arony.
fot. Piotr Wujec
Tam należy
odbić między domami w małą uliczkę w prawo, na prawo stoając do domu ujętego na zdjęciu powyżej, mając za sobą Aronę, a przed sobą górę, cel marszu.
Potem maszeruję między skromnymi
domami i kamiennymi murkami, do miejsca gdzie
zaczyna się istna patelnia. Istny gorąc z nieba nade mną, a pod nogami nagrzany
asfalt.
Poniżej zdjęcie właściwej drogi. Należy iść z Arony w kierunku góry drogą bardziej po prawej ręce…
W kolejnym odcinku opiszę wieś Vento i kolejny wąwóz, do której ta droga wiedzie uroczą patelnią.
https://youtu.be/BLLxJvbjwbs
Dziękuję za uwagę
Piotr Wujec
Komentarze
Prześlij komentarz
Informuję.
Na swoim blogu toleruję w komentarzach każdą opinię, jest mi obca poprawność. Poprawność to zabójczyni wolności.
Czy cenzuruję komentarze?
Nie. Cenzura jest zakazana w Konstytucji RP.
Ja cenię sobie wolność słowa i prawo.
Na blogu usuwam wulgarne komentarze.
Proszę unikajmy wulgaryzmów.
Podsumowując.
Informuję o możliwości zaniechania publikacji na moim blogu komentarzy o treści wulgarnej.