Schronisko PTTK na Turbaczu, Metys, Bene. Gorce zimą.

 

Schronisko PTTK na Turbaczu, Metys, Bene, zimowe Gorce.


Turbacz, to nie tylko schronisko na Turbaczu, to też dla mnie wspomnienia.

Dziś Turbacz to jest komercyjne schronisko, gdzie czasami bogatych turystów wwozi się zimą skuterami. Sam to widziałem zimą pięć lat temu gdy wszedłem na Turbacz widząc jak inni są wwożeni hałaśliwymi skuterami śnieżnymi. Kiedyś 25-30 lat temu Turbacz to była zimą enklawa, był Turbacz mało dostępnym miejscem z górskim klimatem.


Turbacz luty 2022 wejście do schroniska. fot. Piotr Wujec


W lutym 2022 roku wziąłem 2 dni urlopu i od piątku do poniedziałku z moim młodszym synem chodziłem po masywie Gorców. Poczułem się wówczas znowu jak 25-30 lat temu, kiedy byłem studentem i co roku zimą jeździłem chodzić po Gorcach.

Wracając z Turbacza po 3 h marszu krótki postój pod Schroniskiem na Starych Wierchach i potem marsz już tylko z 1,5 h do bacówki na Maciejowej, zima 2022. fot. Piotr Wujec



fot. Piotr Wujec


Mieliśmy rok temu z moim synem bazę w bacówce na Maciejowej. Mimo krótkich dni i zamieci pewnego dnia poszliśmy z Maciejowej na Turbacz. Tego samego dnia wróciliśmy na Maciejową. Wszystko w jeden dzień. Przy tak krótkich dniach jakie są w lutym, do tego zamieć, w tej sytuacji kończąc tą wyprawę ponad 3 godzinnym marszem w nocy. Było to fajnym doświadczeniem dla nas obu.



Tak na marginesie rada. Maszerując w nocy zimą, moim zdaniem, warto wyłączyć czołówkę (latarkę), gdyż w ciemności wzrok się szybko przystosowuje, do tego biel śniegu pomaga widzieć lepiej. Ponadto gdy pada śnieg to światło latarki się załamuje w nocy na płatkach śniegu i widać … nic:). Lepiej polegać na własnych oczach niż na latarce, oczy po kilkunastu minutach widzą w ciemności dobrze, przynajmniej moje:)

Oczywiście mieliśmy, idąc w śniegu po pas, ze sobą czołówki, śpiwór, termosy, zapasowe ubrania i wszystko co należy zimą mieć idąc w góry.

 


Nawet w świetle fleszu widać jak padający śnieg utrudnia widok, tak samo gdy świeci się latarką, widać mało.
fot. Michał Wujec

Było tego dnia sporo śniegu, który niesamowicie wyglądał wokół schroniska na Turbaczu, co oddają te zdjęcia.


Schronisko na Turbaczu luty 2022 fot. Piotr Wujec

Schronisko na Turbaczu, fot. Piotr Wujec


Bardzo mnie cieszył w zamieci widok rodziców maszerujących z dziećmi, tak jak ja chodziłem zimą z moimi oboma dzielnymi synami gdy byli mali.


Bardzo mnie cieszył w zamieci widok rodziców maszerujących z dziećmi fot. Piotr Wujec


Śnieg i zamieć bardzo utrudniała orientację i ok. W sumie tak trudne warunki to jest to, czego ja i pewnie inni fanatycy gór, po prostu szukają w górach, czyli wyzwaniem.


No i szukaj szlaku:) Można na spokojnie, jest kompas i mapa. fot. Piotr Wujec


fot. Piotr Wujec

fot. Piotr Wujec

Góry podczas zamieci oferują niesamowite rzeźby lodowe.


fot. Piotr Wujec


fot. Piotr Wujec

fot. Piotr Wujec


Imponujące są dzieła sztuki stworzone przez Wiatr 

Wiatr będący w miłosnym uścisku ze Śnieżycą.

Mało tego powstają rzeźby wręcz w trójkącie miłosnym z panią Zimą.

Ich wspólna gra w troje daje piękne białe dzieła.


fot. Piotr Wujec


Ciekawie wyglądało wejście do schroniska w lutym 2022 r. Stół udekorowany moim plecakiem, rakami i śniegiem. To dla mnie piękny widok!



Schronisko na Turbaczu, fot. Piotr Wujec


Tak jak ciekawie wyglądały pojazdy wokół schroniska.


Schronisko na Turbaczu luty 2022 fot. Piotr Wujec

Przypomniało mi się jak w 1991, 1992 czy 1993 roku wspinałem się zimą na Turbacz, wówczas to była inna niż dziś okolica.

Wówczas po drugiej stronie Hali Długiej (polany – siodła pomiędzy dwoma szczytami: Turbaczem 1310 m n.p.m. i Kiczorą 1282 m n.p.m.), w odległości kilkuset metrów od schroniska, w drewnianej chacie mieszkał długowłosy facet nazywany „Metys” ze swoją młodą kochanką.

Metys wydawał mi się wówczas stary, czyli pewnie miał tyle lat co ja teraz:). Mając 20-22 lata uważałem facetów w wieku ponad 40 lat za dziadków:) Dziś sam mam 52 lata… i się dziadkiem nie czuję!

No ale ja nie o tym, na co nie mam wpływu, nie o czasie.

Do chatki u Metysa wracałem co rok przez trzy lata zimą, wnosząc Jemu sporo żarcia w prezencie w moim plecaku. W zamian za jedzenie Metys częstował spirytusem i miejscem do spania na sianie w swojej chacie z drewna, z prostym paleniskiem. Spotykało się tam sporo ciekawych ludzi, zarówno u Metysa zimą w chacie, jak też w pobliskim schronisku na Turbaczu. Miło było pogadać z pasjonatami gór. 

Rano miło mi było samotnie pójść w śniegu po pas na liczne dzikie szlaki Gorców. Zawsze lubiłem sam chodzić po górach. Zimą jest to duże wyzwanie, a raczej było lat temu 30-25 gdy nie było w Polsce takiego sprzętu jak dziś.

U Metysa, rano, zimą, na progu Jego chaty czułem, że żyję. Budziłem się z zimna w moim śpiworze, śnieg wpadał przez szczeliny chaty, powietrze było ostre, tak jakby chciało mi powycinać policzki. Potem w tym zimnie marsz w śniegu po drewno i napalenie w palenisku. Zimno. Czas bez wyboru, na zasadzie - działasz bo nie ma wyjścia. Ja czułem każdą część swojego ciała. Czułem radość.

Identyczny klimat, czyli surowy i piękny był w harcerskim schronisku Bene, które było na stokach Turbacza, czasami tam w zimę spałem. Zimą u Matysa w chacie oraz w schronisku Bene było rano bardzo zimno, gdyż w opalanych drewnem kominkach (a raczej piecach) zawsze nocą gasł płomień. Może się powtórzę, lecz to zimo cudownie budziło rano, bardzo rano, dając rześkość, zmuszając do przyniesienia drewna, napalenia, napicia się ciepłej kawy a potem marszu.

Turbacz luty 2022 inaczej tą salę pamiętam z młodości, kominek ten sam:) i super. fot Piotr Wujec


Stołówka w sumie bez większych zmian. Turbacz 2022


No i ten piękny widok na Tatry w lutym 2022 r. Cudo. fot. Piotr Wujec

Turbacz - uwielbiam drewniane wykończenia one dają tyle ciepła. fot. Piotr Wujec

Schronisko na Turbaczu, fot. Piotr Wujec

 


W lutym 2022 roku gdy z moim synem doszliśmy do schroniska na Turbaczu poczułem się jakbym znowu miał 20 lub 25 lat. Zimno, zamieć, mało ludzi, cisza i pomieszczenia jakie pamiętam z młodości. Niestety inaczej dziś zagospodarowane.

Inna sprawa to moja radość z tego, że spędzam czas z moim synem, duma z Jego odwagi i kondycji. Syn mnie wyprzedził i był na Turbaczu na godzinę przede mną, Ja szedłem ponad 5 h, a On tylko 4 h, zimową trasę ze Starych Wierchów na Turbacz przy tak głębokim śniegu, w takiej pogodzie, ma kondycję. Wiek robi swoje, do tego On ćwiczy, jak ja w Jego wieku:) Bardzo się cieszę, że biorąc obu moich Synów w góry od ich wczesnego dzieciństwa, zaszczepiłem im miłość go gór, o czym już pisałem na moim blogu. 

https://wujec.blogspot.com/2019/04/nosal-warto-dzielic-sie-swoimi-pasjami.html

Moim zdaniem dzieci trzeba uczyć żeglarstwa i chodzenia po górach, oba te sporty uczą odwagi.

Kiedy tak pisze te słowa w moim gabinecie pełnym książek to myślę, że żadne pisane słowo nie odda uczucia jakiego można doświadczyć w górach, czy na jeziorach, mierząc się z naturą, walcząc ze swoim lękiem i ze swoją słabością. 

Ok może miej słów, one znaczą nic, może obrazy?

Obrazy - oto one. 


fot. Piotr Wujec


fot. Piotr Wujec


fot. Piotr Wujec

fot. Piotr Wujec


fot. Piotr Wujec


Podoba mi się tradycja przybijania pieczątek, innych dla każdego ze schronisk, gdybym tylko raz po raz co kilka lat nie gubił mojej książeczki górskiej GOT, wraz z wbitymi w nią pieczątkami... fot. Piotr Wujec



Ciekawie wyglądały Stare Wierchy gdy schodziliśmy obok nich do schroniska na Maciejowej. Zimą w lutym góry o godzinie 17 wyglądają mrocznie:) gdzie tam tak tylko piszę, bo są piękne a widok schroniska cieszy, poniżej podświetlone moją czołówką fot. Piotr Wujec 




fot. Piotr Wujec 

Zapraszam do moich innych wpisów o masywie Gorców, które już publikowałem na moim blogu. Mam nadzieję na przekonanie moich czytelników do zimowego wypadu w Gorce.

Dziękuję za uwagę

Piotr Wujec

https://piotrwujec.pl/kilka-slow-od-siebie/

Komentarze

Najczęściej czytane. EN. The most read posts on my blog.