Montana de Suarez. La Cresta. Opuszczone górskie gospodarstwo. Teneryfa 13

Są miejsca w górach zapadające w pamięć, zarówno te ukształtowane przez przyrodę, jak zostawione przyrodzie przez ludzi. Takim miejscem jest opuszczone siedlisko wysoko w Górach Teneryfy, do którego dojście znad oceanu wymaga ponad 3 godzinnej wspinaczki. Po całodniowym marszu z moim dzielnym młodszym Synem w sierpniowym zwrotnikowym upale, gdy wracaliśmy wieczorem szlakiem GR 131 widok tego miejsca urzekł mnie w 2019 roku. Ponownie poszedłem tam w 2020 roku tym razem sam.


Wrażenie na mnie zrobiło to, jak bardzo wysoko osiedlali się w Górach Teneryfy dawniej ją zamieszkujący Guanczowie. Opuszczone siedlisko o jakim chcę dziś napisać znajduje się między dwoma głębokimi kanionami, przy wąskiej ścieżce nad urwiskiem.


fot. Piotr Wujec AD 2019



Moim zdaniem tak wysoko w górach osiedlali się Gauczowie po pierwsze szukając wilgoci, po drugie bezpieczeństwa, mając na uwadze historię podboju tej wyspy przez Kastylijczyków (Królestwo Hiszpanii, wcześniej Królestwo Kastylii i Aragoni).

Guanczowie to byli Berberowie. 

Przypominam Berberowie zamieszkiwali w Starożytności całą Afrykę Północną, za wyjątkiem Egiptu zamieszkanego przez Koptów i Greków, nim podbili ten obszar przybyli z Półwyspu Arabskiego muzułmanie Arabowie ok 1200 lat temu. Berberowie, w tym pierwotni mieszkańcy Teneryfy jasnowłosi Guanczowie byli i są zaliczani do białych.


fot. Piotr Wujec AD 2019



Gdzie to jest?


Siedlisko to jest położone około godziny marszu od wsi Vento, zaznaczyłem je na poniższej mapie cyfrą 1, mapie jaką zamówiłem kilka lat temu w hiszpańskim Królewskim Towarzystwie Geograficznym. 


fot. Piotr Wujec AD 2019


Tak jak już pisałem na moim blogu, na Teneryfie brak szans na kupienie dobrych map górskich, do tego szlaki są znacznie gorzej oznaczone niż w polskich górach, a schroniska bywają … 

zupełnie zamknięte nawet w sezonie, w lato, bez szans na uzupełnienie w nich wody, to coś co u nas jest nie do pomyśłnia, a czego sam doświadczyłem na Teneryfie w letnim upale 2022 roku. Zresztą tą moją przygodę opiszę osobno.


Wieś Vento położoną powyżej Arony opisałem w tym moim wpisie:


https://wujec.blogspot.com/2019/10/podlegosc.html


Trasę do Arony opisałem tutaj:


https://wujec.blogspot.com/2019/05/arona-fira-teneryfa-3.html


Istotnym jest, aby ze wsi Vento udać się szlakiem GR131 skręcając za pierwszym małym wąwozem w prawo, na zachód, unikając tym samym przechodzenia głębokiego wąwozu szlakiem na szczyt jaki opisałem tutaj:


https://wujec.blogspot.com/2021/02/kultura-rolna-na-szczytach-szczyt-roque.html


https://wujec.blogspot.com/2019/10/barranco-del-rey-teneryfa-part-5.html


Przy niżej ujętym na moim zdjęciu drogowskazie należy skręcić w prawo i pokonać wąwóz wyżej, w odległości około 500 m. Przy czym warto mieć zabezpieczenie głowy (kask) przechodząc wąwóz w tym miejscu, tak jak ja miałem w 2020 roku:)





Dojście do samego siedliska, po przejściu wąwozu, wymaga najpierw wspięcia się na stoki góry Montana de Suarez, a następnie marszu granią w górę na północny zachód.

Idąc granią w górę po lewej mam uskok i kanion, a po prawej stoki, a potem piękne opuszczone siedlisko.


fot. Piotr Wujec AD 2020


Widok tego siedliska uświadamia mi jak dużo pracy wymagało przygotowanie uprawnych tarasów, widocznych do dziś na stokach gór Teneryfy. Uprawy te kiedyś znajdowały się na wysokości około 1 tysiąca metrów nad poziomem Oceanu.

Moim zdaniem ich umiejscowienie tak wysoko:

- z jednej strony dawało szansę na ucieczkę wyżej w góry w przypadku widoku wroga idącego od oceanu;

- z drugiej strony na tej wysokości słońce zaczynają przysłaniać chmury znad oceanu, dając obok cienia też wilgoć.


fot. Piotr Wujec AD 2020



Zwracam uwagę na pozostałości studni koło domu oraz kształt siedliska. 

W studni tej nie wiedziałem wody ani w 2019, ani w 2020 roku gdy tam ponownie wszedłem. 

Zawsze idę w góry na Teneryfie mając min 10 l wody w plecaku! Zużycie wody na zwrotniku to min 1 litr wody na godzinę.


fot. Piotr Wujec AD 2020







Siedlisko to jest w siodle między dwoma szczytami, z których jeden, widoczny na zdjęciu poniżej, po długim samotnym marszu prawie zdobyłem w 2020 r. Prawie, bo zawróciłem pod samym szczytem gdy zobaczyłem grób wspinacza z krzyżem na mojej ścieżce. O tej wspinaczce napiszę osobny wpis gdyż ta góra Roque Imoque jest warta obszernego opisu z powodu jej piękna.


fot. Piotr Wujec AD 2020



Wracając do siedliska jest tam cisza, zupełna. Wiatr idzie górą. 


fot. Piotr Wujec AD 2020



Wieczorem pojawiają się sporadycznie małe patki mknące nad kolczastą roślinnością z lekkim szumem skrzydeł. Miałem tam uczucie spokoju.


fot. Piotr Wujec AD 2020

fot. Piotr Wujec AD 2020


Widok na ocean i przebytą drogę jest wspaniały.


fot. Piotr Wujec AD 2019



Polecam to miejsce.

Piotr Wujec

https://piotrwujec.pl/

Komentarze

Najczęściej czytane. EN. The most read posts on my blog.